niedziela, 25 listopada 2012

Naleśniki "dla Zochy"

Jednym z powodów, dla których ostatnio było nas tu mało, jest Zocha. Zocha co prawda ma na razie wielkość pomarańczy, i wciąż siedzi u mamy w brzuchu, ale już jest kapryśna i zmienia zdanie co 30 sekund, jak każda kobieta. Tym razem Zocha, za pośrednictwem mamy wyraziła chęć na naleśniki z farszem... Kajak co prawda naleśnikami się nie para... To załatwiłam ja, ale farsz - a czemu nie?




Rosół z kur wielu.

Pół roku przerwy w prowadzeniu bloga... Przepraszamy serdecznie, ale powody były dość istotne. Niemniej wracamy i to w wielkim stylu.

Dziś rosół - niektórzy zwą go królewskim, my - tak jak w tytule - i prosimy się nie sugerować :-).


Rosół jaki jest każdy widzi. Niby prosta rzecz... a jednak.